Imię i nazwisko: Ivan Braginski
Wiek postaci: tysiącletni staruszek, który wygląda na lat dwadzieścia sześć... tylko państwa tak potrafią!
Charakter: na pierwszy rzut oka Rosja sprawia wrażenie nie do końca zorientowanego w temacie, uroczo niewinnego dzieciaka, który najchętniej zaprzyjaźnił się ze wszystkim, co żywe. W zasadzie nawet taka jest prawda – Ivan nie wie, że robi źle, znęcając się nad słabszymi od siebie. Paradoksalnie, jest przy tym piekielnie bystry i pamiętliwy. Jego największym marzeniem jest znalezienie przyjaciela, jednak drzazgi przeszłości uniemożliwiają mu spełnienie go.
Wygląd: jasne, popielate włosy, fioletowe oczy i nieprzeciętnie wysoki wzrost – oto znaki rozpoznawcze Rosji. Oprócz tego jest posiadaczem wydatnego nosa i podłużnej twarzy, która zazwyczaj przybiera niewinny wyraz, przypominający minę zaciekawionego dziecka. Jego głos brzmi wprost uroczo. Pozornie słodki, infantylny duży chłopiec... Podkreślam, pozornie...
Relacje: dawno już przeprosił słowiańską rodzinkę, zabierając ją na popijawę, aczkolwiek Polska wciąż lubi wypominać mu „dawne dni”, a przestaje dopiero, gdy kuzyn zaproponuje mu pójście na szklaneczkę czegoś „mocniejszego”. Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia nadal nie planują się z nim pogodzić w najbliższej przyszłości. Przeraża go młodsza siostra, Białoruś, która najwyraźniej za cel postawiła sobie zaciągnięcie biednego Ivana przed oblicze popa. Do niedawna skłócony ze Stanami Zjednoczonymi, aktualnie żyje z nim w pokojowych stosunkach, które nieraz przybierają charakter współpracy gospodarczej. Nie przepada za Gilbertem i Turcją – z wzajemnością, oczywiście. Niegdyś przyjaźnił się z Chinami, w końcu jedyny słuszny ustrój jednoczy, jednak teraz trzymają się od siebie z dala. Za jego oraz Kiku sprawą, druga wojna jeszcze trwa – te dwa państwa nadal nie podpisały między sobą traktatów pokojowych w sprawie Wysp Kurylskich..
Strona: hmmm... zakładając, że superhero będzie chciał uratować świat, skłaniam się ku sianiu zniszczenia wespół z alienami!.